Komentarze: 5
Nom, mokro, ale na szczescie nie mi ;) Tylko biednej Nicolinki... Bo wyszlysmy dzisiaj wieczorem na spacer, bo naiwne mslalysmy, ze juz przypaly nie lataja z wiadrami, butelkami, ani niczym innym, co miesci wiecej niz 10ml wody :P ;) Niestety sie pomylilysmy i... "wpadlysmy" na Grzeska z jego kolegami... i butelkami... Sprobowalysmy spieprzyc i mi sie w sumie udalo, ale Nicol nie, bo sie wszyscy na nia zucili... Oj, bieeeeedna... 2 litry wody znalazly sie na niej... Nawet jej pomoc nie moglam, bo mialam szczura ze soba i nie chcialam, zeby go oblali, albo zabrali... Bo co do dawania zwierzatek ludziom mam zle skojarzenia :P Np. Kiedys (dosyc dawno temu) jak jeszcze zyl Artur (mysz) i dalam go pewnym dwom kolegom, to pozniej zaczal chorowac i po tygodniu "odszedl" (zeby nie napisac zdechl, po to dziwnie brzmi...) :P
Hehs... Tak, czy inaczej w sumie fajnie dzisiaj bylo...Najpierw Weronice (mojej siostrze) zrobilam "troszke" mokra pobudke.... :D Pozniej bylam u babci, bo byla w Dabrowce msza za mojego s.p. dziadka... Po mszy zjedlismy u babci sniadanko, pozniej poszlismy z pieskami do lasu na spacer... Przyjechal moj kuzyn z zona i corka, kuzynka z mezem i dziecmi i druga kuzynka z chlopakiem... Hehs, nie bede bardziej motac i napisze imionami, bo przeciez i tak nikt nie wie, o kogo chodzi, wiec co za roznica? ;) Tak wiec: przyjechal Marcin z Sylwia i Zuzia, Iwona z Dominikiem, Kuba (nie mylic z tym Kuba, ktory mieszka na przeciwko mnie) i Marta (nie mylic z moja przyjaciolka...) oraz Agnieszka z Pawlem... Marta (ale nie moja Nicol...) mnie gonila z jakims nedznym pistolecikiem na wode, ale biorac pod uwage, ze ona ma 6 lat, latwo jej ucieklam :) A pozniej jej zabralam pistolet i ją oblalam ;)
Tak wiec dzien nie byl az taki zly, nie? :)
Heh, papa, koffffffuniam Was :*
PS. Kuba, thx za docenianie moich wysilkow zwiazanych z pisaniem tych beznadziejnych notek... ;)