Komentarze: 2
Wczoraj wreszcie pojawil sie za oknem tak dlugo wypatrywany bialy puch. Niestety - wszstko stopilo sie w ciagu dzisiejszego dnia i na doworze jest znow szaro, mokro i ponuro. I zimno. Musialam wyciagnac kurtke zimowa z szafy. Ych... Przydaloby sie kupic nowa, bo ta juz mi sie nie podoba... Tyle, ze to juz w przyszlym roku. Teraz nie chce tracic kasy - chcialam kupis cos wazniejszego :P
Jak to stwierdzila Ola - wiesniacki dzien dzisiaj. Czemu? Sama nie wiem. I ona pewnie tez nie ;) Ale niech jej bedzie.
A jesli jestem juz przy temacie Olki - ja sie wiecej z Wami nigdzie nie wybieram :P Toz to wstyd sie do Was przyznawac ;D 'Zabieraj widelce! Serwetki tez, moze sie przydadza!' ;DDD Gorzej niz ja :P
Ach, Olu - jadlam obiad :) Nie martw sie, az tak mnie nie popieprzylo, zeby po zjedzeniu kilkunasty frytek nie jesc pozniejj obiadu :P
Co ja jeszcze chcialam napisac?
Ach, prawda - ze ciesze sie, ze nareszcie spadl snieg. Mimo, iz juz go nie ma. I tak sie ciesze ;) Juz minal mi caly zeszloroczny sniegowstret :P
Pacy - zimowa ;)