Heh ;)
Komentarze: 0
Heh ;) I znowu pisze notke o dniu, ktory juz (niestety) "uciekl"... :P Duzo sie wczoraj dzialo ;) I to nawet milych rzeczy ;D Oczywiscie dzien zaczelam od zasypania Marcie skrzynki sms'owej :P ;) Paskuda po mnie przylazla i poszlysmy sobie na rower. Jak zwykle wpadlam na "genialny" pomysl, zeby jechac na zwirownie... Tylko, ze "nasze" jeziorko wyschlo i Paskuda zaproponowala, zebysmy jechaly do Milowic... W polowie drogi sie rozmyslilysmi i skrecilysmy do Sieniawy... I oczywiscie przyszla kolej na moj nastepny "genialny" pomysl - zeby jechac do konca ulicy (na wiochach sa raczej dluuuugie ulice, ktore przechodza przez cala wioche :P)... Spoko, dojechalysmy, gorzej bylo z droga powrotna, bo probowalysmy wyprzedzic samochod ;) Stwierdzilam, ze juz zawsze bede brala cos do picia, jak ide na rower, bo wczoraj myslam, ze wyschne :P ;)
A pozniej sie troche motac wszystko zaczelo... :P Bo jak wpadlam do domu, to kompletnie nic mi sie nie chcialo i w ogole... Ale w naglym (chwilowym) przyplywie energii zadzwonilam do Paskudy, a ona wymyslila, ze pojdziemy na basen... Jakos zabardzo mi sie nie chcialo, wiec stwierdzilam, ze wole isc na rower... Ale Paskudzie sie nie chcialo isc na rower, wiec po prostu do mnie przyszla ;) Zaczelo nam odwalac "troszke" i zrobilysmy sobie "karaoke" z melodyjek do telefonow ;) To bylo straszne, wspolczoje moim sasiadom ;) A pozniej Paskuda zeswirowala totalnie :P Co prawda, miala juz dziwniejsze pomysly, ale zazwyczaj ich nie realizowalysmy ;) No coz, nie wiem, co mi odbilo, ze sie zgodzilam, ale w sumie nie zaluje ;)
PS. To chyba byla ostatnia notka na blogu. Troszke nudna, ale trudno :P
Aha, i tak na zakonczenie - ******: koffuniam Cie ;)
Dodaj komentarz