Archiwum czerwiec 2004


cze 30 2004 Stare, zgrzybiale i brzydkie :P
Komentarze: 1

Tak, tak Martusiu, mialas racje. Niestety :P  Jestesmy juz stare, pomarszczone, zgrzybiale i brzydkie. Naewt maseczki juz nam nie pomoga. Makijaz tez nie, bo i tak widac, ze stare jestesmy :P  Przeciez nawet koles od historii nam to powiedzial :/  Ale on jeszcze mlody jest :P ;)  Nie to, co my :P  No tak, starosc nie radosc. ;)  Szkoda. Bo jeszcze caaaale zycie przede mna, ale uplynie mi ono juz w swiadomosci, ze stara jestem. Brrr... Okropnosc :P  No coz, a tak powaznie, to czasami chcialabym sie cofnac do pierwszej klasy podstawowki... Kiedy nauczyciele wymagali tylko tego, zeby umiec rysowac slaczki... Na matematyce problemem bylo zadanie typu: 3 - 2 = ?  Hm, qrde, ciekawe, ile to jest? Moze piec? Eh, ta skleroza... No, w koncu stara jestem, nie? :P :) 

Ale ok, na razie sa wakacje, wiec nie przejmuje sie tymi siwymi wlosami i zmarszczkami... No tak, ciekawe, co bedzie, jak skoncze 20 lat? :P  Bo jak na razie mam przciez 15 :P  Eeee tam. Stara jestem i tyle :P ;)  Za rok ide do liceum. Hahaha, jakie smieszne - ja w liceum ;D  Nieee no... Ale ok, nie przynudzam. :P  Ide po krem przeciwzmarszczkowy :P ;)

Papa :*

pacyfka16 : :
cze 26 2004 Plan "zajec" (?)
Komentarze: 1

Hm, wiecie co? Tak sobie myslalam i... Ehs na dobre mi to nie wyszlo ;D  Bo moim oczom ukazal sie plan "zajec" na najblizszy miesiac... Tak, tylko miesiac, bo pozniej Nicol wraca i sie nudzic raczej nie bede ;)  To mnie tylko pociesza ;P  A oto wczesniej wspomniany plan:

Godz. 7:00 - Rodzice wychodza do pracy. Zegnam ich dlugim, przeciaglym chrapnieciem.

Godz. 7:30 - Dzwoni budzik. Odruchowo siegam reka, aby go wylaczyc. Zegarka nie ma. Hm, a wiec co dzwoni?!

Godz. 8:00 - Dotarlo do mnie, co dzwonilo pol godziny temu. Telefon. Ciekawe, kto to byl... Przewracam sie na drugi bok.

Godz. 8:10 - Znowu cos dzwoni. Znowu telefon. Moze to cos waznego? Przekrecam sie na plecy.

Godz. 8:30 - Ktos puka. Ciekawe kto to moze byc... Marta? Nie, jej nie ma... Reszta ludzi jeszcze spi. Chyba mi sie wydawalo. Spie dalej.

Godz. 9:00 - Znowu ktos dzwoni? Ehs, spac czlowiekowi nie dadza. Zakrywam glowe poduszka.

Godz. 9:25 - Sie uwzieli... Znowu telefon. Rzucam w niego poduszka.... No ladnie, teraz musze wstac, zeby isc po poduszke... Moze pozniej...

Godz. 9:50 - Sasiad robi remont. No, teraz to juz na pewno nie pospie... Trzeba wstawac...

Godz. 10:30 - Wychodze spod koldry i siadam na lozku. Patrze na zegarek. Co?! Tak wczesnie?!

Godz. 11:00 - Dobra, jak juz usiadlam, to i wstane. Ide pod prysznic.

Godz. 11:10 - 12:50 - Po umyciu sie, zjedzeniu sniadania, umyciu zebow, uczesaniu sie i przebraniu - siadam do kompa.

Godz. 16:00 - Rodzice wracaja z pracy... Qrde, nie zrobilam obiadu. Trudno, dalej siedze przed kompem.

Godz. 17:30 - Obiad. Spozywam go oczywiscie przed komputerem.

Godz. 1:30 - Gasze kompuer i wlanczam TV.

Godz. 2:00 - Niestety program w TV sie skonczyl. Ide sie umyc i spac...

 

No coz... Ta perspektywa mnie przeraza... Mam zmarnowac caly miesiac przed kompem (nie wierze, ze to pisze :P)?! Nie! Chyba pojade do kuzynki (Iwony)... Chociaz, z drugiej strony, przeciez ona ma dzieci.. 6 i 3 lata... Znowu beda mnie meczyc... Znowu bede musiala im czytac jakies beznadziejne bajki... Znowu... :/  I co ja mam zrobic?! ;(

pacyfka16 : :
cze 23 2004 Nie zabijaj...
Komentarze: 1

Ehs, tak mnie dzisiaj znowu na smutne tematy wzielo... A to wszystko prez Damiana, bo wcinal chleb z szynka :P Heh, nie no zartuje, nie tylko przez niego... :P 

Bo tak sie zastanawialam... Niby piate przykazanie (na pewno piate?!) mowi: NIE ZABIJAJ! No tak, ale czy na pewno odnosi sie to tylko do ludzi? Dlaczego nie jest grzechem zabicie takiej np. swinki? Przeciez to tez jest zywe stworzonko, ktore czuje bol, gdy umiera z poderznietym gardlem lub porazona pradem... Moze nie potrafi powiedziec tego, co czuje, ale... No wlasnie, ale czy na pewno nie potrafi? A moze po prostu ludzie tego nie rozumieja? Bo czy wiecie np., ze sarna, do ktorej celuje mysliwy placze? Tak, to prawda. Slyszalam, jak o tym mowil pewien mysliwy, znajomy moich rodzicow... Albo taki cielaczek, w momencie smierci "kleka", uginajac przednie nozki... A teraz wyobrazcie sobie, co czuje matka, gdy umiera jej dziecko... A przeciez ten cielaczek tez ma/mial matke... :/ 

Naprawde nie rozumiem ludzi, ktorzy twierdza, ze zwierze nic nie czuje, nic nie rozumie.... Otoz, musze ich rozczarowac... Zwierzeta czuja, tak samo, jak ludzie... Tak samo tez potrafia zrozumiec, co sie wokol nich dzieje... Ehs...

Na szczescie trafiaja sie ludzie, ktorzy rozumieja to, co chcialabym w tej notce przekazac... Niestety, niektorzy z nich twierdz, ze kochaja zwierzeta, ze nie potrafia pojac, dlaczego inni je tak traktuja, jednak codziennie na obiad/sniadanie/kolacje ze smakiem pochlaniaja kiedys zywe stworzenie... Zyjace wsrod swoich przyjaciol... Brutalnie zamordowane przez bezlitosnego czlowieka... Zwyklego morderce... A wiec mozna smialo powiedziec, ze ludzie Ci (niby kochajacy zwierzeta) niemal codziennie spozywaja... zwloki... No coz, przykre i moze malo apetyczna, ale tak wlasnie jest... Ja osobiscie juz od dwoch lat nie jem potraw miesnych... Ale nie bede przciez nikogo zmuszac, aby i on przestal je konsumowac... Jedzcie, jesli chcecie. Smacznego.

A na zakonczenie zapraszam do obejrzenia zdjec obrazujacych, w jaki sposob ludzie potrafia traktowac zwierzeta. Kliknijcie.

pacyfka16 : :
cze 22 2004 Heh... ;)
Komentarze: 1

Hm, wiecie co? ;)  Znowu mam dobrego humora :D  Bo po co sie dolowac?! (Hehe, ciekawe, jak dlugo bede tak myslec...) :P  Zycie jest piekne, kwiatki spiewaja, ptaszki kwitna... Ops, odwrotnie - ptaszki spiewaja, a kwiatki kwitna ;)  Ale, co za roznica? ;P 

Szkoda tylko, ze moja perspektywa na najblizsze dwa miesiace jest siedzenie przed kompem.... Ewentualnie wycieczki do miasta i mowe wyjazd do kuzynki. Jak co roku. Standard. Ale coz, tym standardem tez trzeba sie cieszyc :D  Standard jest piekny, hehe :) 

A tak poza tym, bylam dzisiaj w miescie ;)  I wreszcie kupilam sobie spodnie fajne ;)  Gorzej z bluzka, ale ok, do piatku jeszcze daleko, nie? :D  Qrde, potrzebuje czarna bluzke... A takiech niestety jest baaaaardzo malo... No coz, najwyzej kupie sobie jedna z tych super-modnych swiecacych w ciemnosci bluzek :)  Heh, nie no bez przesady, nie naloze tego :P  A teraz chcialabym przeprosic wszystkich, za moja bezposrednosc, ale... Nie wiem, jak te dziewczyny z mojej szkoly (i nie tylko) moga "to" nosic... Ekhm, co w tym ladnego? Hm? Ale ok, o gustach sie nie dyskutuje, nie? :P 

Ah, jeszcze jedno. Nie rozumiem jednej rzeczy: dlaczego, gdy ja mam dola, wszyscy moi znajomi sa "happy", a gdy ja juz mam niezla schize, to oni maja dola :P  Dobra, spox, przecierpie ;)  Ide popocieszac coniektorych ;)  W koncu kiedys chcialam zostac psychologiem (czasami mam wrazenie, ze psychiatra :P)... ;)

Ok, papa ludki, koffuniam Was. Heh, jak ja dawno tego nie pisalam ;) Trzeba nadrobic straty, oto te slowa kierowane do kazdego z osobna ;)

- koffuniam Cie, Martusiu;
- koffuniam Cie, Ewuniu;
- koffuniam Cie, Asiu
- koffuniam Cie, Izuniu;
- koffuniam Cie, Adrianko;
- koffuniam Cie, Zanetko;
- koffuniam Cie, Pati;
- koffuniam Cie, reszto ludu :P ;)

No i wszystkich innych, nie? Kogos nie ma, a mial byc? Piszcie - 4477201... :P ;)

pacyfka16 : :
cze 21 2004 Rak... :(
Komentarze: 1

Ehs... Ostatnio nachodza mnie rozne dziwne refleksje.. Zastanawialam sie nad ta okropna choroba, jaka jest rak... Przez nia zginelo juz wiele ludzi... Mlodych, starych... Bliskich mi, zupelnie mi obcych..... Rozni ludzie gina nadal.....

Rak zabil osobe bardzo mi bliska - mojego dziadka... Zmarl 2 lata temu.... Rak zabil wiele ludzi.... Ludzi, ktorych nigdy nie znalam... Mimo to, bardzo przezywam ich smierc..... Na raka choruje sasiadka mojej przyjaciolki.... Biedna kobieta, ma male dziecko.... Jej syn nawet nie wie, jak bardzo chora jest jego matka....

Rak - czym jest? Cichym morderca, ktorego nie obchodzi, czy jego ofiara jest mloda, czy stara.... Czy jest samotna, czy tez ma rodzine.... Ten bezwzgledny zabojca nie ma sumienia.... Bezwzgledny, bezlitosny..... Zaatakowac moze kazdego..... Mnie, Ciebie, jego, ich..... Tak, nawet ta sympatyczna pania ze sklepu, do ktorego chodzisz codiennie... Nawet to male dziecko, rozesmiane, ktore bawi sie pod Twoim oknem.... Tak, jego tez. To smutne. Nie chce tego. Nikt nie chce... Ale to nie wystarczy.....

Zastanawialam sie tez, co czuja ci biedni ludzie, po uslyszenu, ze za pare miesiecy, moze tygodni umra? Strach? Smutek? A co czuja ich bliscy? To okropne. Chcialoby sie krzyknac, ze to niesprawiedliwe... Ci ludzie nie zrobili  przeciez nic zlego...

A jednak czlowiek jest bezsilny....

Pozostaje wiec pytanie, byc moze zbyt bezopsrednie, ale.... Dlaczego Bog po stworzeniu czlowieka naraza go na takie cierpienie?

pacyfka16 : :